sobota, 19 grudnia 2015

#7 Bożonarodzeniowa prezentów lista osobista


Do Świąt Bożego Narodzenia zostało pięć dni. Przezorni, zorganizowani i pomysłowi z pewnością już od dawna pomyśleli o podarunkach dla najbliższych. Ja pędzę na ratunek tym, którzy jeszcze nie mieli czasu albo pomysłu by przygotować prezenty... dla Amatorów podróży - tych małych i dużych! Przedstawiam Ci subiektywną listę prezentów dla podróżnika, czyli gadżety, które sama z chęcią znalazłabym pod choinką ;).

PS nie jest to lista rankingowa. W moim przypadku chciałabym dostać je wszystkie naraz! 



Pamiętaj, że każdy budżet, mały czy duży, jest w sam raz na zakup prezentu dla podróżnika. Przede wszystkim liczy się pomysł i zaangażowanie! 

Przykład: jeśli wiesz, że np. Twoje rodzeństwo wybiera się, w niedalekim czasie, na dwa tygodnie do Włoch, a nie dysponujesz milionami monet...


Shut up and take my money to nie zasada ludzi kreatywnych! ;)


... możesz sprawić mu kieszonkowy przewodnik po Italii, który kosztuje w księgarni od 20 do 30 złotych lub kupić diznajnerski plecak do bagażu podręcznego (60-120 złotych). Jeśli natomiast chcesz się szarpnąć i sprawić mu mega radochę - zainwestuj w sportowy aparat fotograficzny/kamerę, wykup 3-dniowy rejs na Sycylię bądź postaw kolację w jednej z modnych knajpek w Rzymie czy Neapolu. 

Zdaj się na swoją inwencję i wujka Google a z pewnością uda Ci się natrafić na coś, co spodoba się nie tylko obdarowywanemu, ale i Twojemu portfelowi. I proszę, miej na uwadze by podarunek FAKTYCZNIE przydał się odbiorcy. Jeśli ma to być sztuka dla sztuki - nie tędy droga.



Jednym słowem - Biblia osób, które pasjonują się podróżami. Przez wielu uznawana za najlepszą na świecie serię przewodników na świecie. Wydawana w języku angielskim opisała już chyba wszystkie najpiękniejsze i najciekawsze zakamarki na świecie. 
Jest jednak jedno wyjątkowe wydanie, które położy na łopatki każdego domorosłego Magellana - wydawnictwo pt. Lonely Planet The World: A Traveller's Guide to the Planet. To 960-stronnicowy przewodnik - po świecie! Dzięki alfabetycznemu spisowi miejsc i państw nawet najbardziej wymagający podróżnik znajdzie w nim, zarówno, zaskakujące ciekawostki jak i rzetelne informacje.

Źródło: bit.ly/1T0cWzI



Może być kolorowy, odlotowy, pojemny, funkcjonalny, nieprzemakalny, lekki, mobilny itp. - według życzenia! Musisz tylko znać preferencje tego, kto będzie go nosił. Jeśli lubi weekendowe i miejskie wypady w Polskę a do tego moda nie jest mu obojętna - zafunduj takiej osobie lekki i niezbyt wielki plecak w wersji cool design. Ja, z racji, że wybieram się na drugi koniec świata, a mianowicie do Peru w marcu przyszłego roku, postanowiłam sama sobie sprawić bożonarodzeniowy prezent i aktualnie rozglądam się za większym i mocno funkcjonalnym plecakiem (ok 45-50 litów). Mogę zagwarantować Ci jedno - i w Internecie jak i w sklepach stacjonarnych - od wyboru do koloru


Coś dla szalonych...

Źródło: bit.ly/1Qnm7wy


... jak i praktycznych podróżników.




Nic nie jest w stanie tak pięknie zatrzymać wspomnienia z wyjazdów niż video. Tym bardziej dobrej jakości. A, że w dobie XXI wieku ludzie podróżują często i gęsto, i to jeszcze czasem w ekstremalnych warunkach to zwyczajnie nawet, poczciwa już, lustrzanka często wywiesza białą flagę. Warto wtedy zainwestować w małą, lekką i prawie niezniszczalną kamerkę sportową, która, choćby świat się walił i palił, zarejestruje obraz z praktycznie każdych warunkach. Posiada ona łącze bluetooth, które pozwala np. na kontrolowanie nagrywanego obrazu poprzez smartfona (tego typu sprzęt nie ma wbudowanego wyświetlacza). Dla ludzi żądnych wrażeń - nie lada gratka! :)



Źródło: bit.ly/1NobDJp




Od filiżanek i kubków w etniczne wzory, przez mapy kontynentów, opaski na oczy i travel pillows po szybkoschnące ręczniki - każdy, nawet najmniejszy gadżet, związany z podróżami, ucieszy globtroterów. Zastanawiasz się gdzie takowe znaleźć albo martwisz się, że nie będziesz miał czasu na przeczesywanie galerii handlowych w poszukiwaniu takiego sprzętu? Nepotrzebnie! Wele e-sklepów posiada podstrony, które dedykowane są podróżnikom albo taguje produkty na swoich platformach sprzedażowych tak, że po wpisaniu w wyszukiwarce sklepowej hasła podróże lub travel pokaże Ci się lista rzeczy związanych z tą aktywnością :).




Zdradzę, że moim ulubionym sklepem z takimi artykułami jest DaWanda.
*To nie jest reklama. Nikt mi za to stwierdzenie nie zapłacił. Jak na razie. ;)

Źródło: DaWanda.com



Uważam, że genialnym prezentem może okazać się pakiet rozmówek... jako aplikacja na smartfon czy tablet! Dlaczego? Po pierwsze - użytkownik nie martwi się, że zgubi/zniszczy/itp. wersję papierową, po drugie - po wykupieniu appki baza słownictwa i sama aplikacja często się aktualizuje (czasem wzbogaca się o nowy kurs językowy), co jest bardzo praktyczne i pomocne niejednemu podróżującemu. A znaleźć z tubylcem wspólny język jest łatwiej znając choćby kilka słów w jego ojczystym języku ;)!




App Store czy Google Play pełen jest świetnych aplikacji tego typu :).

Źródło: appstore.com





Dobrym filmem raczej nikt nie pogardzi. A podróżnik szczególnie tym, który traktuje o wojażach. Zerknij na zestawienie przygotowane przez Kristę, które przedstawia 10 naprawdę dobrych filmów związanych z tematyką podróżniczą - KLIK! Może i Ciebie zachęci, nie tylko do kupienia pod Choinkę danej pozycji, ale i do jej oglądnięcia :).



Źrodło: bit.ly/1NvBwaf



Każdy kto mnie zna doskonale wie, że muzyka to dla mnie drugi tlen! Moi bliscy nie mają najmniejszych problemów z robieniem mi prezentów na różne okazje, bo płyt CD i książek nigdy mi nie za wiele :). Na co dzień słucham najczęściej klasyki rocka, soul'u, jazz'u i blues'a, ale miewam i takie dni gdy sięgam po muzykę folkową czy etniczną. Mówi się, że muzyka jest mową duszy. A bez takiej mowy duszy ciężko jest poznać głębiej inną kulturę. Moim zdaniem muzyka folkowa, w swoim przekazie, zamyka i jednocześnie przedstawia charakter i nastawienie do świata jej twórców. Podsumowując - idealny prezent dla melomanów (i nie tylko).


Ostatnio spodobał mi się armeński folk. Z całego serca polecam Traditional Music Channel na YT. Bardzo inspirujące miejsce w przestrzeni jutubowej



Wierzę, że w jakiś sposób zainspirowałam Cię do znalezienia idealnego prezentu dla globtrotera. Jeśli chciałbyś podzielić się swoimi pomysłami na tego typu podarunki - zapraszam Cię do wypisania ich w komentarzu :).

niedziela, 22 listopada 2015

#6 Weihnachtsmarkt w pigułce



Końcówka listopada to idealny czas by zaplanować sobie w grudniu jedno- lub dwudniowy wypad do Niemiec w ramach odwiedzenia Weihnachtsmärkte. Jak podaje wiele źródeł historycznych tradycja plenerowych jarmarków bożonarodzeniowych w Niemczech sięga aż... końca XIV wieku! Osobiście byłam na takim jarmarku dwa razy w stolicy Niemiec - Berlinie, więc po krótce postaram się opisać jakie atrakcje czekają na Ciebie właściwie w każdym takim miejscu, niezależnie od miasta i landu, w którym przyjdzie Ci się dobrze bawić! :)


Wybierając się do stolicy Niemiec masz aż 100 jarmarków do wyboru! Z tej licznej kolekcji wybrałam się na trzy: najbardziej osławiony Weihnachtsmarkt am Gendarmenmark (ten jest płatny - wstęp 1 EUR), na jarmark na Alexanderplatz (wstęp wolny) oraz na Weihnachtsmarkt an der Gedächtniskirche (wstęp wolny). Wszystkie łączy podobny wygląd: są to kompleksy połączonych ze sobą białych namiotów, pod którymi znajdziesz m.in. pyszne specjały bożonarodzeniowej kuchni niemieckiej, gadżety i ozdoby świąteczne, bizuterię, ubrania i inne cuda-wianki :)! Zazwyczaj każdy z nich posiada scenę, na której popołudniami i wieczorami występują lokalni muzycy z typowo świątecznym repertuarem oraz grupy teatralne, które przygotowują przedstawienia nie tylko dla najmłodszych. Na większych jarmarkach Berlina, oprócz namiotów stawiane są także urocze, pięknie ozdobione drewniane domki, w których najczęściej możesz kupić, znane i lubiane, pierniki oraz ozdoby choinkowe. Na niektórych z nich organizatorzy stawiają elementy wesołego miasteczka, w tym kolejkę górską czy diabelski młyn, w świątecznym wydaniu,  z którego można podziwiać panoramę okolicy :).

Zazwyczaj  berlińskie Weihnachtsmärkte otwarte są od końca listopada do 23 grudnia od południa do godziny 22:00.



Jarmark na Alexanderplatz. Źródło: bit.ly/1I4Q1T8


Mówiąc w skrócie: niemieckie jarmarki bożonarodzeniowe stoją dwoma smakami: Currywurst'a oraz Glühwein! Kto był na  Weihnachtsmärkte i nie spróbował kiełbaski z curry na gorąco polanej specjalnym sosem na bazie koncentratu pomidorowego (broń Boże ketchup!) w bułce pszennej  lub z frytkami oraz grzanego wina z przyprawą korzenną, goździkami i pomarańczą nie powinien nawet się przyznawać, że popełnił taki grzech ;)! Grzane winko występuje również w wersji alcohol-frei, więc spokojnie na taki jarmark można wybrać się samochodem. Glühwein zazwyczaj podawane jest w pięknych, świątecznych kubeczkach, na których znajdziesz, oprócz życzeń bożonarodzeniowych, informację na jakim jarmarku aktualnie się znajdujesz.

Bestseller jarmarków! Źródło: bit.ly/1T8wXVl

Na zdrowie! Źródło: bit.ly/1McSU4m

Oczywiście dla wszystkich słodkich Ząbków znajdą się przeróżne łakocie: od zdobionych pralinek na wagę, przez pierniki ,(uwaga: te najbardziej kolorowe bardziej nadają się do ozdobienia domu niż konsumpcji ;)) kule z ciasta przypominającego nasz sękacz obtoczone w wszelakiej maści polewach czekoladowych, owocach, bakaliach itp. (moje faworytki: kula w białej czekoladzie z liofilizowanymi truskawkami oraz kula o smaku Ferrero Rocher :)), suszone owoce, ciasta, najróżniejsze orzechy w czekoladzie po jabłka w karmelu i banany w czekoladzie!

Łakocie w rzeczy samej. Źródło: bit.ly/1NKn2k8


Odwiedzenie jarmarku bożonarodzeniowego w Niemczech to świetna okazja do nabycia fantastycznych ozdób świątecznych, które wzbogacą wystrój niejednego domu! Dla tych, którym św. Mikołaj przynosi prezenty do skarpety polecam fantastycznie zdobione skarpeciane dzieła sztuki, które są tylko i wyłącznie robione ręcznie. Są nawet takie stoiska, na których na Twoje zyczenie zdolne panie wyhaftują odpowiedni napis czy obrazek :). Oczywiście czeka na Ciebie cała masa ozdób choinkowych, fantastyczne dziadki do orzechów, dekoracyjne pierniki, słodkie bożonarodzeniowe laski, fantazyjne nakrycia stołów, ozdoby na okna i wiele wiele innych gadżetów. Raz nawet natknęłam się na kram, gdzie proponowano ręcznie robione drewniane szachy, których pionki przypominały mocarzy z dawnych wieków, współczesnych polityków czy bohaterów balet-feeri pt. Dziadek do orzechów.

 Źródło: bit.ly/1Mwn7dB


Źródło: bit.ly/1N6MTGT



Mała porada: na Weihnachtsmärkte możesz wybrać się na własną rekę, ale i także z biurami podróży, które np. oferują jednondniową wycieczkę do Berlina autokarem (w tym zwiedzanie najważniejszych miejsc stolicy) oraz pobyt na jarmarku w cenie do 120 złotych za osobę. Takie wycieczki odbywają się z właściwie z każdych większych miast Polski :).

Jeśli chciałbyś podzielić się opinią bądź poradą w kwestii niemieckich jarmarków bożonarodzeniowych - czekam na Twój głos w komentarzu :)!


Wraz z moją siostrą - Karoliną już ślemy Wam serdeczne pozdrowienia z jarmarku!

PS Zdjęcie robione w jarmarkowej foto-budce, sądząc po jakości - chyba kalkulatorem ;).






sobota, 7 listopada 2015

#5 Less is More


Starając się przemierzyć Europę wzdłuż i wszerz, metodą prób i błędów, doszłam do wniosku, że co do bagażu, który ze sobą zabieramy, świetnie pasuje tytuł jednej z piosenek mojej ukochanej Joss Stone Less is More :) ! Dziś, bez żadnego problemu, potrafię spakować się w bagaż podręczny na dwutygodniowy wypad. I do tego zabrać wałówkę, jeśli dane jest mi podróżować do kraju, gdzie półlitrowa butelka wody mineralnej kosztuje 8 złotych. Szlajanie się z jednym plecakiem jest o tyle wygodne, że w każdej chwili możesz wybrać się w niezaplanowane miejsce bez obawy, że Twoja dwudziestokilowa walizka pozostanie bez opieki lub ciągła eksploatacja pozbawi ją kółka, albo nawet dwóch ;). Gdy moi rozmówcy pytają o ekspedycje z jednym plecakiem to nie mają oni nic przeciwko takim, podczas których przemieszczają się transportem lądowym lub morskim. Gdy mówię im, że jest to wygodne również w podróży, gdzie pierwsze skrzypce gra samolot, ich reakcja wygląda mniej więcej tak:

Impossibru. W rzeczy samej.


W tym poście pokażę Ci, że naprawdę wystarczy tylko jeden plecak wielkości tego, który nosiłeś do szkoły, by kompleksowo spakować się w podróż. Nawet w tą na 2 tygodnie! :)


Niestety (lub stety ;)) wypad z plecakiem wiąże się z ograniczonymi zasobami ubraniowymi. Nie oznacza to jednak, że mamy chodzić cały wyjazd w jednym komplecie bielizny! Wiem, że łatwiej jest spakować się latem, gdzie nie zakładamy na siebie tony odzieży wierzchniej, kilogramów czapek i szalików. Ale i zimą da się wyruszyć, z wielkim sukcesem, tylko z bagażem podręcznym. Wystarczy, że do samolotu ubierzesz się na cebulkę - podczas odprawy bagażowej wciągniesz na siebie te elementy garderoby, które zajmują najwięcej miejsca w plecaku czyli kurtkę, bluzę, (w okresie letnim) długie spodnie oraz obuwie, które gabarytem, ogranicza dopięcie Twojego przybytku

Wraz z siostrą, wiosną tego roku, podróżowałam przez trzy tygodnie po Europie tylko z bagażem podręcznym. Bez problemu korzystałyśmy z samoobsługowych pralni miejskich. Aby z nich skorzystać nie musisz wozić ze sobą proszku i płynu do płukania. Dostaniesz je w, również, samoobsługowym automacie na terenie pralni. Pytasz - a co z wysuszeniem? Jeśli masz do tego warunki - możesz przywrócić je do stanu używalności w warunkach domowych bądź naturalnych (np. camping). My nie miałyśmy takiej możliwości, więc skorzystałyśmy z jednej z suszarek, która znajdowała się zaraz obok gęstego rzędu pralek. Niestety, w Paryżu, aby mieć w pełni wysuszone ubrania, musiałyśmy włączyć suszenie dwa razy. Ostateczny koszt prania i suszenia wyniósł, na osobę, 5 EUR.


Słyszałam o takich Spryciarzach, którzy na pokład samolotu, podczas sezonu zimowego, wchodzili w butach narciarskich i snowboardowych! Jeśli ktoś może potwierdzić to info będę wdzięczna! Każda taka historia bardzo mnie interesuje! :)



Pewnie zastanawiasz się co mam na myśli mówiąc żadnych miniaturek. Już tłumaczę! Przywołaj w pamięci scenę z życia wziętą gdy wchodzisz w lipcu/sierpniu/wrześniu do jednego z dużych sklepów kosmetycznych i zauważasz skupisko ludzkie wokół jednej półki. Podchodzisz bliżej i już wiesz o co biega. Najzwyczajniej w świecie przyszli pasażerowie Ryanair'a, Wizzair'a czy innego Easyjet'a zaopatrują swoje kosmetyczki... miniaturkami żeli pod prysznic, płynami do demakijażu, kremami, balsamami itp. . W tym miejscu chciałabym Ci ODRADZIĆ zakup takowych. 

Dlaczego?

Po pierwsze primo: są drogie. Przykładowo: koszt miniaturki żelu pod prysznic (100 ml) jednej ze znanych marek to 5,99 zł. . Za taki sam żel, w wersji 500 ml, zapłacimy 11,99 zł. Tak więc litr miniaturki kosztuje 59,90 zł, a zwykłego żelu 23,98 zł. JEST RÓŻNICA? :)

Po drugie primo: Mimo, że są to miniaturki to wciąż zajmują miejsce w plecaku. Pamiętaj, że gdzie byś nie poleciał, pojechał i popłynął... ludzie biorą prysznic i używają, tak jak Ty, kosmetyków wszelakiej maści! Nauczyłam się, że nie biorę żadnych kosmetyków oprócz minimalistycznego, podręcznego zestawu makijażystki (wszystkie Podróżniczki zrozumieją :) ), resztę kupuję na miejscu.  Ceny podstawowych kosmetyków nie różnią się znacząco od tych, które znajdziecie na polskich półkach. Od wyboru do koloru! Dzięki takiej strategii odkryłam świetne kremy do twarzy z Rosji, wspaniałe, różane błyszczyki z Bułgarii, fantastyczne cienie do powiek z Turcji, obłędnie pachnące żele pod prysznic z UK czy odlotowy krem do rąk z Norwegii... mogłabym wymieniać bez końca!

Pytanie od publiczności: a co jeśli mam uczulenie i używam sprawdzonego żelu pod prysznic i bez niego ani rusz?

Odpowiedzi:

a) sprawdź, czy masz możliwość kupić dany produkt za granicą;

b) wrzuć do plecaka... kostkę mydła :). Nie jest płynem, jest tania i starcza na długo! Wydaje mi się, że Biały Jeleń wygra tę rywalizację;

c) skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą ;).


Quazi pytanie retoryczne Ale na serio można zabrać ze sobą jedzenie w bagażu podręcznym? spotyka mnie tyle razy ile opowiadam, że największą wałówkę ever wzięłam ze sobą na czterodniowy wypad na norweskie fiordy. Jeśli jeszcze siedzisz z rozdziawioną paszczą to, żeby nie było, najpotężniejszy człowiek świata potwierdzi moje słowa:


Dzięki Barack!


Poniżej zamieszczam przykładową listę tego co można wziąć do samolotu:

* hermetycznie zapakowane pieczywo (nie wiem jak kanapki...);
* wszelkiego rodzaju konserwy mięsne i rybne;
* zupki instant, budyń, kisiel, galaretki w proszku;
* herbata, kawa;
* batoniki, bombonierki, czekolady, ciastka (muszą być oryginalnie zapakowane);
* sucha wędlina typu kabanosy ( ta sama zasada co powyżej) - UWAGA! Jeśli lecisz po za obszar UE  dowiedz się czy dane państwo nie obarczyło Polskę embargiem na wędliny (np. Rosja);
* produkty mleczne w proszku;
*oryginalnie zapakowane przyprawy;
* sery;
* warzywa i owoce;
* alkohol i napoje - jeśli zakupisz je w strefie bezcłowej :).

Niestety, miody, konfitury i dżemy, nawet o najgęstszej konsystencji, są, w większości, uznawane jako płyny i mogą zostać skonfiskowane podczas odprawy. Przekonałam się o tym chcąc przywieźć rodzinie, znaną i lubianą, bułgarską marmoladę różaną.




Oczywiście do bagażu podręcznego możesz bez problemu spakować elektronikę, w tym komputer czy tablet, książki i całą resztę Twojego świata. Pamiętaj jednak by nie przesadzić z ilością rzeczy zabranych tam, bo, jak mówi prawo Murphy'ego, z powrotem zawsze bagaż jest większy :).

Mała rada dla korzystających z Coachsurfingu: czy wiesz, że na pokład samolotu możesz, bezpłatnie wnieść koc? Ja, aby nie sprawiać kłopotu osobie goszczącej, biorę ze sobą małego jaśka do plecaka oraz pled na pokład. Uwierz mi, że to bardzo ułatwia podróżowanie w systemie low cost :).


Mam nadzieję, że następnym razem, gdy wybierzesz się w podróż z jednym plecakiem skorzystasz z którejś z rad :) . Jeśli masz dodatkowe pytania, związane z pakowaniem się tylko w bagaż podręczny - zostaw je w komentarzu!





niedziela, 25 października 2015

#4 W sam raz na weekend: Macedonia cz 2.


Nie mogłam doczekać się by opowiedzieć Ci o południu Macedonii, właściwie o Ochrydzie i jej okolicach. To jedno z moich ulubionych miejsc na świecie. Obiecałam sobie, że kiedyś kupie sobie tam dom. Dlaczego? Bo jest to okolica, która przyciąga malowniczością krajobrazu, tuż nad lazurową taflą Jeziora Ochrydzikiego i jednocześnie na zboczach gór Galiczycy. To miejsce, gdzie maniacy archeologii, sztuki i historii nigdy nie będą się nudzić, a ludzie otwarci na nowe znajomości bez najmniejszych problemów zaprzyjaźnią się z mieszkańcami południowej Macedonii.





Opuszczając eklektyczne, ale bardzo ciekawe Skopje nie za bardzo wiedziałam czego powinnam się spodziewać w rejonie, który leży na pograniczu Macedonii i Albanii. Będąc w tym drugim kraju wyobrażałam sobie jakąś mieszankę zabudowań, bynajmniej nie dobrze zachowanych i zachęcających turystów do zatrzymania się choć na chwilę. Podróżując autobusem i oglądając zmieniający się krajobraz zza jego szyby doszłam do wniosku, że  im dalej w las (dosłownie! :) ) tym piękniej i z większą harmonią.

Ochryda jest jednym z 28 miejsc na naszej planecie wpisanych do rejestru Światowego Dziedzictwa Unesco. A wszystko za sprawą zabytków (przede wszystkim klasztorów i monastyrów) z okresu wczesnochrześcijańskiego oraz zapierającego dech w piersiach Jeziora Ochrydzkiego. Mówi się, że jest ono tak wielkie, że posiada własne wiatry :). Mała ciekawostka: jezioro to jawi się najstarszym w Europie i najgłębszym na całych Bałkanach! Piękno miejscowości doceniają nie tylko sami Macedończycy.  Na jednym z brzegów jeziora jeden z hinduskich multimiliarderów rozpoczął budowę bardzo ekskluzywnego ośrodka wypoczynkowego dla możnych z całego globu.





Największym zaskoczeniem dla mnie okazało się bogactwo pozostałości architektonicznych i mienia od czasów neolitycznych, przez hellenistyczne aż do czasów wczesnochrześcijańskich. Jako, że uwielbiam ikony, bycie w okolicy, która obfituje w około tysięczną kolekcję tego typu sztuki, przyprawiło mnie o zachwyt! Wybierając się na weekend do Macedonii nie będziesz w stanie zobaczyć wszystkich dobrodziejstw historii (samych obiektów sakralnych jest tutaj ponad 400) , ale nie martw się! Przygotowałam dla Ciebie listę Must See! :)

Lista Must See:


Zabytki sakralne:

1. Świątynia Św. Sofii - nie tylko jedne z najbardziej doniosłych zabytków sakralnych w całej Ochrydzie,pochodzący z X w., szczący się pięknymi freskami z X/XIw. To wspaniałe miejsce, w którym możesz natknąć się na szereg koncertów muzyki klasycznej, sakralnej czy występy chórów prawosławnych. 

2. Kościół Jana Ewangelisty w Kaneo - znany z pocztówek i reklam biur podróży - mała, piękna świątynia położona na skalistym brzegiem Jeziora Ochrydzkiego. Jest to miejsce o tyle ciekawe, że wśród mieszkańców cieszy się ono popularnością organizacji w nim ślubów czy chrzcin. Tym, którzy nigdy nie widzieli obrządków prawosławnych czy grekokatolickich serdecznie polecam zaglądnąć do kościółka - jestem przekonana, że natrafisz na piękną liturgię!

3. Cerkiew Narodzenia NMP i św. Petka – bardzo przytulna i malutka cerkiewka, położna poniżej kościoła Jana Ewangelisty, tuż nad brzegiem jeziora. Mimo stylu, który idealnie wpisuje się w klimat wczesnochrześcijański pozostałych obiektów sakralnych została zbudowana dopiero na początku lat 90. XX wieku.

4. Kościół św. Pantelejmona - przewodniczka, która oprowadzała mnie po okolicy wspomniała, że ze świątynią Pantelejmona związana jest lokalna legenda. Mówi się, że kościół ten został wybudowany jeszcze w czasach gdy w Ochrydzie przebywał Św. Kliment - patron Ochrydy, uczeń Św. Cyryla i Metodego. Podobno właśnie w tym mieście studiował cyrylicę oraz kierował budową krypty, w której został pochowany w X w.. Oczywiście świątynia ma bardzo bogatą historię m.in. przetrwała przekształcenie, podczas panowania Turków Osmańskich, w meczet oraz kilka znaczących zniszczeń. Wśród Macedończyków cieszy się taką popularnością jak klasztor na Jasnej Górze w Częstochowie. Co roku jest celem wielu pielgrzymek i wypraw wiernych

5. Kościół NMP Peribleptos - budowla pochodzi z XIII w.. Osławiła się po okresie przechowywania relikwii Św. Klemensa tuż po tym jak świątynię Św. Pantelejmona zamieniono, pod naciskiem Osmanów, w meczet. Kościół przyciąga szczególnie fanów malarstwa - ma do zaproponowania przepiękne i bardzo stare freski.

6. Meczet Ali Paszy - znajduje się on w starej części miasta. Niestety, nie udało mi się do niego wejść. Z rozmowy z gospodarzem świątyni dowiedziałam się, że pochodzi z XVI w.. Uwagę przyciąga nie tylko samą konstrukcją, ale także przepięknym ogrodem różanym, którego zapach można poczuć z bardzo dalekiej odległości.

PS Drogie Panie - jeśli zamarzy się Wam taka piękna róża z ogrodu - w żadnym wypadku nie zrywajcie jej same! Wystarczy poprosić gospodarza a on chętnie utnie i podaruje Wam ją całkowicie za darmo ;).

Zabytki świeckie:

1. Antyczny Teatr w Ochrydzie - jedyna taka budowla na terenie Macedonii, pochodzi z okresu hellenistycznego, podobno z 200 r. p. n. e.. Badania archeologiczne wykazały, że arena była wykorzystywana do organizowania walk gladiatorów, a w późniejszym czasie egzekucji Chrześcijan przez Rzymian. Do obecnych czasów z teatru zachowała się tylko dolna część amfiteatru. Mimo wieku budowli wciąż świetnie nadaje się do organizacji koncertów i eventów. Co roku odbywa się na nim m.in. rozpoczęty jeszcze w latach 80. XX w. festiwal Lato Ochrydzkie, gdzie swój repertuar, przed szeroką publicznością, prezentują macedońscy artyści, w czerwcu warto zaglądnąć na Festiwal Folkloru Bałkańskiego.

2. Mury obronne twierdzy Cara Samuela - mające początek w XI w., składowe ogromnej twierdzy, która nie przetrwała do dziś. Mury górują nad Ochrydą, co po dotarciu do nich dają niesamowitą możliwość sfotografowania malowniczej panoramy okolicy. Mury są tak dobrze zachowane, że mogłyby zostać wykorzystane przy kręceniu kolejnych serii Gry o tron ;).

Mimo, że na pierwszy rzut oka lista wygląda jak plan jakiejś pielgrzymki, to w rzeczywistości wcale się tego nie odczuwa. Wszystkie obiekty, które wymieniłam powyżej, znajdują się na jednym, bardzo malowniczym szlaku. Od meczetu Ali Paszy prowadzi bardzo zadbana promenada, a przez kolejne świątynie, włącznie z murami i teatrem, parkowo-leśna ścieżka, która nie raz prowadzi nad brzeg jeziora. Wspaniała wyprawa na cały dzień! :)



Pozostałości po pierwszym Uniwersytecie w Ochrydzie. Blisko tych fundamentów rząd Macedonii postanowił wybudować nowoczesny kompleks akademicki.


Mury obronne.


Wciąż czynny Amfiteatr.


Perełka OchrydyKościół Jana Ewangelisty w Kaneo.





Mało kto wie, ale Ochryda słynie nie tylko z fantastycznych zabytków, ale i także ... lodów! Dowiedziałam się o tym od mojej przewodniczki, która wskazała nam na promenadzie kilka kawiarni, które od wielu lat konkurują o uznanie gości w tej dziedzinie. W smaku i konsystencji przypominają typowe, włoskie Gelato, ale porcje, które mi i moim znajomym zaserwowano, były znacznie mniejsze niż we Włoszech. Odniosłam wrażenie, że sorbety nie są tam aż tak popularnie - w większości wszystkie smaki bazowały na mleku i śmietanie. Mimo tych dwóch małych mankamentów - serdecznie polecam mały odpoczynek na deptaku miasta z porcją naprawdę fantastycznych lodów w wersji homemade! :)



Nie daj się dłużej namawiać... :)





Mogę zapewnić Cię, że wokół Ochrydy znajduje się wiele miejscowości, które swoim krajobrazem wprawią cię w zachwyt i naprawdę dobry nastrój! Południe Macedonii, a szczególnie południowy zachód obfituje w ilość monastyrów, klasztorów i meczetów (z racji granicy z Albanią), które, w większości, można zwiedzać. To nie lada gratka dla wielbicieli np. ikon :). Ja wybrałam się do kompleksu klasztornego Św. Nauma, który znany jest nie tylko ze swojej historii, ale i także... pawi!

Klasztor został założony na początku X w. przez samego Św. Nauma Ochrydzkiego - apostoła Bułgarii, współtwórcę ochrydzkiej szkoły piśmienniczej, ucznia Św. Cyryla i Metodego. Mimo niewielkich rozmiarów imponuje przepięknym ikonostasem oraz bogactwem fresków. W tym miejscu pochowany jest sam Św. Naum, co sprawia, że kompleks nie tylko cieszy oko, ale i także nadaje okolicy duchowości.

W budynkach wokół klasztoru znajduje się obecnie kameralny hotel, w którym można zatrzymać się na kilka dni i obcować z pięknem przyrody i architektury. Spokój, zieleń i uspokajająca toń jeziora Ochrydzkiego naprawdę robi dobrze dla zszarganej duszy :). Górzyste położenie kompleksu pozwala na ciekawe piesze wędrówki. Rano nie musisz ustawiać alarmu w telefonie, bo wraz ze wschodem słońca obudzi Cię... śpiew pawia, serio!



Klasztor z zewnątrz.


Grobowiec Św. Nauma.


 Bardzo dobrze zachowane freski na wnętrzu kopuły monastyru.


Wspaniały ikonostas.

Obserwacja terenu pawim okiem ;).


 Dzień dobry!





Poniżej zamieszczam bardzo prostą i ogólną kalkulację 4 - dniowego wyjazdu do Macedonii dla jednej osoby. Mój plan zakłada 1 dzień w Skopje oraz 3 dni w Ochrydzie i okolicy:



Nocleg w przeciętym hostelu (z podstawowym wyposażeniem) to koszt ok. 120 zł. Może zdarzyć się, że w sezonie w Ochrydzie taka noc sięgnie nawet do 160-180 złotych! Dlatego polecam, na tak krótki wyjazd, poszukanie noclegu np. na Couchsurfing'u. Odejmując sam nocleg nasza kalkulacja wynosi 890 zł! :) Możemy ją jeszcze zmniejszyć próbując złapać stopa ze Skopje do Ochrydy lub wypróbować podwózki na blablacar.com. W Macedonii spokojnie możesz korzystać z dobrodziejstw restauracji, kantyn i kawiarni. Cena za wypasiony obiad w stylu bałkańskim to około 15-20 złotych. W Ochrydzie serdecznie polecam restauracje położone wokół meczetu :). Kalkulacja zwiedzania (opłat za wstępy) została również bardzo uśredniona - niestety, większość obiektów jest dostępna dla zwiedzających po uiszczeniu opłaty (średnio 7-10 złotych za każdą). Podpowiem Ci, że nie warto zaglądać do każdego monastyru napotkanego po drodze. Dlaczego? Otóż, w większości, pochodzą one z tej samej epoki - a co za tym idzie - ich wnętrza są do siebie bardzo podobne ;).


Mam nadzieję, że w niedalekim czasie skusisz się na małą podróż po bałkańskim galimatiasie Aleksandra Macedońskiego (Grecy- nie bijcie! ;) ). Po całodniowej wędrówce polecam udać się do przytulnej knajpki, posłuchać macedońskiej muzyki, a nad ranem, tuż po przebudzeniu, wyszukać w radiu stacji  Radio Fortuna (dawno nie słyszałam tak energetyzującej stacji radiowej ;)),  udać się na targ ze świeżymi warzywami i owocami i dać się wciągnąć w rozmowę z lokalsami. Имате добра патувањето! Dobrej podróży!